(function(w,d,s,l,i){w[l]=w[l]||[];w[l].push({'gtm.start': new Date().getTime(),event:'gtm.js'});var f=d.getElementsByTagName(s)[0], j=d.createElement(s),dl=l!='dataLayer'?'&l='+l:'';j.async=true;j.src= 'https://www.googletagmanager.com/gtm.js?id='+i+dl;f.parentNode.insertBefore(j,f); })(window,document,'script','dataLayer','GTM-WVPBPZ4');

14 lis 2020

Thanksgiving Day (Święto Dziękczynienia) – data, potrawy oraz tradycje

Jeszcze nie wszystkie dynie zdążyły zmarnieć na gankach, może nawet nie wszystkie cukierki ze święta duchów zostały pochłonięte, a u nas znicze nie zdążą się wypalić, zanim sklepy zaleje fala mikołajów z czekolady, łańcuchów i Last Christmas. Ale w Stanach jest jeszcze coś, co przykuwa uwagę obywateli między Halloween a Bożym Narodzeniem – Święto Dziękczynienia (Thanksgiving Day). I z góry uprzedzamy – jeśli myśleliście, że nadziewamy swoje artykuły ciekawostkami jak indyka, to po tym konkretnym uznacie, że w innych poskąpiliśmy!

thanksgiving day

Kiedy obchodzi się Thanksgiving Day (Święto Dziękczynienia)?

Najprościej wyjaśnić datę – to święto ruchome, ale przypada co roku w czwarty czwartek listopada. Ale nie było tak zawsze, i nie zawsze tak jest. Kanadyjczycy również obchodzą swoje Święto Dziękczynienia, ale ich przypada sporo wcześniej, bo w drugi poniedziałek października. Amerykanie natomiast swoją datę ustalili na sztywno (o ile można tak powiedzieć o święcie ruchomym) dzięki aktowi Kongresu, podpisanym przez Franklina Delano Roosevelta dopiero w 1942 roku!

Ta data jest o tyle zaskakująca, że uznawane za pierwsze takie święto, zwane Pierwszym Dziękczynieniem, odbyło się w 1621 roku (ale obchodzono je na mniejszą skalę wcześniej). Było ono okazją do świętowania pierwszych zbiorów w Nowym Świecie przez niedawno przybyłych kolonistów. Nowoangielscy koloniści znali zwyczaj składania podziękowań Bogu za różne szczególne wydarzenia, i zwyczaj ten przenieśli do Ameryki. 400 lat później niewiele się zmieniło – wiele rodzin podczas kolacji tego dnia po kolei wymienia, za co są wdzięczni oraz modlą się w podziękowaniu za posiłek.

Krótka historia Święta Dziękczynienia

W Pierwszym Dziękczynieniu, jak podaje relacja jednego z uczestników, wzięło udział 50 kolonistów i 93 Indian. Według tradycji, okazję do świętowania sukcesu pierwszych zbiorów Pielgrzymi z Plymouth (ci, którzy przybyli na statku Mayflower), zawdzięczają Indianinowi imieniem Tisquantum, ostatniemu z plemienia Patuxet, który uniknął wybuchu zarazy. To właśnie on nauczył białych kolonistów polowań na węgorze i nauczył ich, jak uprawiać kukurydzę (corn, choć w tym kontekście często nazywa się ją także maize). Dokładna data, oprócz roku, nie jest znana, ale uznaje się, że trwająca trzy dni uczta przypadła w okolicy dnia św. Michała, czyli 29 września (Michaelmas, zwane także Ucztą Archaniołów, the Feast of Archangels – już dużo wcześniej był to dzień uczt i świętowania).

Warto dodać, że pierwsza zima osadników z Mayflower w Nowym Świecie (1620/1621) była tak ciężka, że z setki przeżyło ją tylko 50 osób. Całą ucztę dla prawie 150 osób przygotowały cztery kobiety, którym przeżyć się udało.

Co znaleźlibyśmy w pierwszym menu tego święta? O tym też wiemy, dzięki relacjom uczestników! O dziwo, przez cztery wieki wcale tak wiele się nie zmieniło, bo było to:

  • Ryby takie jak dorsz (cod) czy okoń (bass)
  • Ptactwo wodne (waterfowl)
  • Dzikie indyki (wild turkeys)
  • Dziczyzna (venison)
  • Oraz, oczywiście, kukurydza.

Ponadto wiemy, że na samą ucztę zaproszeni Indianie upolowali cztery jelenie (deer).

W 1623 roku z powodu suszy nowi Amerykanie nieomal stracili wszelkie zbiory i mało brakowało, a tak świeże święto by się nie odbyło, ale uratował je dwutygodniowy deszcz, po którym Gubernator Bradford zarządził celebrację, tym samym symbolicznie rozłączając to święto od świąt kościelnych. Wtedy wypadło 30 lipca – jak widać, data wciąż była mocno ruchoma, co pokazuje, że pierwsze święta tego typu nosiły jeszcze znamiona uczt w podziękowaniu za coś ważnego.

Ponad wiek później jeszcze to Prezydent Stanów Zjednoczonych wyznaczał kolejne święta dziękczynienia w miarę regularnie. Przerwał to Thomas Jefferson, który podczas swojej prezydentury nie wyznaczył żadnego, ponieważ wówczas te święta wciąż były wiązane z boską interwencją – a Jefferson był deistą i ta idea do niego nie przemawiała. Za to od 1863 roku Święto Dziękczynienia jest już dorocznym wydarzeniem.

Podano do stołu – danie główne na Thanksgiving Day

Starczy tej części referatu, przechodzimy więc do tego, co najbardziej utożsamiamy ze Świętem Dziękczynienia – jedzenia! Sięgajcie po talerze i widelce, bo sprawdzimy, jakie są tradycyjne elementy kolacji tego dnia.

Po pierwsze i najważniejsze – indyk (turkey), rzecz tak oczywista na tę kolację, że czasami potocznie nazywa się Święto Dziękczynienia Turkey Day. Pieczony w piekarniku wielki ptak to pierwszy obraz, jaki przychodzi nam na myśl kiedy myślimy o tej okazji.

Indyk nie może się jednak mieć pustego przebiegu – skoro już trafia do piekarnika, to w środku ma nadzienie (stuffing), którego głównymi składnikami są zwykle chleb i szałwia (sage), ale popularne są również rodzynki, orzechy, kiełbasa, bekon, żurawina czy jabłka. Znając takie przepisy, każda rodzina ma własny którego będzie bronić jak niepodległości!

Z indykiem wiąże się jeszcze jedna tradycja – ułaskawienie. Indyk stał się tak ważnym symbolem w kulturze amerykańskiej, że od 1947 roku stowarzyszenie hodowców podarowuje jednego ptaka prezydentowi. Przez ponad 40 lat indyk ten lądował na stole prezydenckim, ale od 1989 roku w oficjalnej ceremonii urzędujący prezydent “ułaskawia” indyka, który zostaje wypuszczony, by dożyć (niezbyt długiej) reszty życia w parku.

→ Wpis, który może Cię zainteresować: Jedzenie po angielsku

Komuś dokładkę? Dodatki do indyka

Nie samym indykiem człowiek żyje, w końcu na tak rozpoznawalne święto nie można po prostu rzucić na stół pieczonego ptactwa i uznać, że gotowe. Tutaj znów, co dom to inne zwyczaje, więc potraktujcie naszą listę jako spis najpopularniejszych dodatków (side dishes), które można znaleźć na dziękczynnym stole.

Po pierwsze, ziemniaki. W mnóstwie wariacji – głównie zwykłe potatoes, ale także bataty (sweet potatoes, zwane też, nieco niepoprawnie, yams). To aż trochę dziwne, że w Polsce głównie rozpoznajemy ziemniaki jako “młode” i “zwykłe”, tymczasem w Stanach rodzajów znanych i lubianych jest mnóstwo. Mamy mączniste Russet potatoes, woskowate Yukon Gold, niewielkie, podłużne fingerlings czy liczne kolorowe odmiany w barwach czerwieni i fioletu.

Najbardziej klasycznym sposobem podawania ziemniaków na Święto Dziękczynienia (Thanksgiving Day) są tłuczone ziemniaki (mashed potatoes) – jedni lubią tak kremowe, że niemal płynne, inni wolą z grudkami. Ale niezależnie od tych preferencji, takie puree należy obficie polać sosem pieczeniowym (gravy).

Zwykle są to klasyczne tłuczone ziemniaki, a wówczas słodkie ziemniaki znajdują swoje miejsce w zapiekance na słodko, często przygotowywanej w piekarniku z melasą (molasses) i piankami marshmallows.

Oprócz tego, jakby skrobi było mało, nadzienie, o którym pisaliśmy przy okazji indyka, często jest też podawane poza samym ptakiem. Często zapieczone, może być identyczne jak to, którym nafaszerowaliśmy pieczyste, ale może też być kompletnie inne. Zwykle bazuje na jakiejś odmianie chleba, czasem na chlebie kukurydzianym (corn bread).

Rzecz jasna, musi być też sos żurawinowy (cranberry sauce), znakomity do mięsa. Najczęściej jest to sos z puszki, a wytrzęsiony do naczynia bordowy walec galaterkowatego sosu to dla niektórych symbol Dziękczynienia.

Ciekawym side dish jest zapiekanka z zielonej fasolki (green bean casserole). To danie w 1955 roku wymyśliła firma Campbell, głównie znana puszkowanych zup (i z poczwórnego portretu zupy pomidorowej Andy’ego Warhola). Wprowadzili na rynek krem grzybowy, więc żeby spopularyzować jego użycie, wykreowali zapiekankę, w której robił za sos do fasolki. Marketing oceniamy 10/10, bo po 65 latach to danie wciąż gości na stołach!

No i, oczywiście, kukurydza w dowolnej formie, a z nią warzywa w rozlicznych wariantach, często pieczone, takie jak:

  • Brukselka (Brussels sprouts)
  • Marchew (carrots)
  • Kalafior (cauliflower)
  • Tak zwane “zimowe dynie” (winter squash – po polsku mogą to również być “kabaczki”, ale jako takiego odpowiednika nie posiadamy, ważne, żeby nie mylić ich z pumpkin, czyli pomarańczowym symbolem Halloween)

I wiele, wiele innych. Ogranicza nas tylko wyobraźnia i dostępność produktów!

Macie miejsce na coś słodkiego? Desery na Thanksgiving

Głupie pytanie – każdy wie, że nieważne, ile się zje, deser zawsze wejdzie, bo na deser jest osobny żołądek! Nie byłoby Thanksgiving Day bez paru tradycyjnych deserów. Zwykle są to pies, czyli ciasta bardzo zbliżone przepisem i wyglądem do tarty, takie jak:

  • Tarta dyniowa (pumpkin pie)
  • Szarlotka (apple pie, symbol USA niemal tak ważny, jak gwiazdy i paski)
  • Tarta z orzechami pekan (pecan pie)
  • Ciasto ze słodkich ziemniaków (sweet potato pie)
  • Mincemeat pie, czyli pie, którego nadzienie stanowią siekane, macerowane w brandy bakalie. Uwaga, nie należy tego mylić z minced meat, czyli mięsem mielonym – choć nazwa pochodzi właśnie od tego, że kiedyś w takiej mieszance było mięso, które nią konserwowano!
  • Tarta czekoladowa (chocolate pie)

Ponownie, zapewne co rodzina to inny wybór. Niektórzy robią jeden rodzaj, inni zmieniają co roku, są również osoby, dla których Dziękczynienie bez pumpkin pie albo pecan pie się nie liczy. Pomysłów i wykonań znowu pewnie jest tyle, ile domów w USA i jeszcze kilka więcej.

Coś dla ducha… mniej więcej. Tradycje Thanksgiving Day.

To skoro już przebrnęliśmy przez kilkugodzinne (tak tak, “kolacja” to luźny termin, bo posiłek potrafi się zacząć koło 15-16 i trwać do późna wieczorem!) spożycie produktów, które wyjątkowo w to święto nie tuczą, to co jeszcze możemy zrobić? Na końcu na pewno zapaść w drzemkę (istnieje mit, według którego tryptofan zawarty w mięsie indyka ma działanie nasenne – owszem, ma, ale w indyku jest go za mało, żeby zadziałał, Pogromcy Mitów to sprawdzili), ale czy w międzyczasie będziemy skazani na oglądanie jakiegoś sztandarowego klasyka, jak Kevina na Boże Narodzenie?

Tak i nie. Tak, ponieważ co roku odbywają się (i są puszczane w telewizji) takie same wydarzenia, ale co roku wyglądają inaczej. Jednym z najbardziej znanych jest Macy’s Thanksgiving Day Parade, która przechodzi przez Nowy Jork od 1924 roku i jest nadawana ogólnokrajowo. Wielkie balony z postaciami z kreskówek, platformy paradne (parade floats) podzielone na różne tematy i motywy, występy aktorów z Broadwayu, orkiestr szkolnych i gwiazd… Kolorowy korowód brnie przez Wielkie Jabłko (Big Apple, zwyczajowa nazwa NY), a zamyka go co roku nie kto inny, tylko sam święty Mikołaj! To symbolicznie rozpoczyna okres bożonarodzeniowy – ale wszyscy dobrze wiemy, że już na początku listopada sklepy były pełne świątecznych ozdób. Cóż, symbol to symbol!

Wiele innych miast również ma swoje parady – zwykle mniejsze, transmitowane przez lokalne stacje telewizyjne.

Jeśli kolorowe pochody nie są w kręgu waszych zainteresowań, to może sport? Najważniejszym z takich wydarzeń są mecze futbolu amerykańskiego, rozgrywane w świąteczny czwartek. NFL (National Football League) rozgrywa takie mecze od początku swojego istnienia. Detroit Lions grają w ten dzień od 1945, a Dallas Cowboys od 1966. Mecze lecą jeden po drugim – od niedawna już nie dwa, a trzy, z tym, że trzeci jest “ruchomy”, czyli co roku inna drużyna może go rozgrywać z innym przeciwnikiem.

A imprezy sportowe nie kończą się w czwartek – trwają aż do weekendu. College football, czyli mecze rozgrywane przez zawodników z college’ów, koszykówka, nawet biegi, wyścigi samochodowe (specjalnie na tę okazję organizowane, bo już jest po sezonie), hokej… Do wyboru, do koloru!

Jeśli macie wyrzuty sumienia, że tak mocno popuściliście pasa na świątecznej kolacji, to wiele miast organizuje tak zwane “indycze truchty”, czyli turkey trots, w piątkowe poranki. Zwykle najkrótszy dystans to jedna mila (1,6 km), ale najpopularniejsze odległości mają rozpiętość od trzech do dziesięciu mil (5-16 km). Kiedyś organizowano też biegi na pełny maraton na 26 mil (42 km), ale najwyraźniej nie był to dobry pomysł w poranek po tak dużym posiłku.

Każdy ma swojego Kevina

Tak, Kevin w Polsce to już symbol Bożego Narodzenia. Święto Dziękczynienia (Thanksgiving Day) też taki ma – to Święto Dziękczynienia Charliego Browna, czyli może nieco nieznane u nas “Fistaszki” (chyba najbardziej rozpoznawalny z nich w Polsce to pies Snoopy) przygotowują, a raczej próbują, kolację dziękczynną. Ciepła, znajoma i niezbyt długa – 25 minut – animacja ma już prawie 50 lat. Mnóstwo osób ogląda ją z sentymentem, a i dzieciom może się przydać, bo Linus opisuje wydarzenia Pierwszego Dziękczynienia. Lekcja historii i dobra zabawa?! To zupełnie jak nasz artykuł!

→ Wpis, który może Cię zainteresować: Świąteczne piosenki po angielsku

Brzuszki napchane, filmy obejrzane…

… to czas uciekać spać. Wiadomo, odrobina czegoś mocniejszego po kolacji dobrze robi na trawienie (i nastrój, jeśli ktoś jest niezadowolony po takiej wyżerce), więc spokojnie można udać się spać. Naczynia mogą poczekać do jutra. Chyba że akurat wizytująca rodzina zechce pomóc – za wyjątkiem wujka, który dawno zasnął na fotelu. Dobrej nocy, łakomczuchy! Jeszcze tylko resztki (leftovers) do lodówki, i następnego dnia będzie można z nich zrobić kanapki z indykiem (pamiętacie Rossa z Przyjaciół jak walczył o swoją kanapkę? Myyyyyyyy sandwich!!!) i masę innych potraw. Dla nikogo nie zabraknie!

→ Wpis, który może Cię zainteresować: Black Friday – idiomy, słownictwo, wyrażenia

A jeśli będziecie mieli lekcje angielskiego online z native speakerem w naszej szkole, to na pewno chętnie opowie wam o tradycjach na Thanksgiving, w jego rodzinnym domu.

Autor tekstu: Leah Morawiec, Amerykanka, native speaker z 15-letnim doświadczeniem, właścicielka TalkBack.