20 paź 2020
Halloween – pochodzenie święta, tradycje i zwyczaje | TalkBack
Mamy XXI wiek, ciężko więc znaleźć kogoś, kto nie słyszał o jednym z kluczowych świąt (i jednej z kluczowych okazji do imprez) w kulturze anglosaskiej, czyli o Halloween. Skąd wzięło się to czasami kontrowersyjne święto i jak obchodzone jest teraz święto duchów?
Święto Halloween – skąd się wzięło?
Mówi się, że gdzie Polaków sześciu, tam opinii siedem – z naukowcami często jest podobnie. Nie ma stuprocentowej zgody co do tego, skąd wzięło się nie tylko święto, ale i jego nazwa, choć są pewne teorie.
Wiele jest tradycji na świecie, które dotyczą kultu zmarłych. Zaduszki, Dia de los Muertos, starorzymskie Parentalia, celtyckie Samhain, nasze swojskie Dziady, walijskie Nos Galan Gaeaf (wieczór zimowy). Oczywiście, jest ich na świecie więcej, ile wyznań i społeczności, tyle świąd i obrządków, ale – zwłaszcza w europejskim i amerykańskim kręgu kulturowym – łączy je jedna rzecz. Wszystkie wypadają na przełomie października i listopada.
I tak samo Halloween wiąże się z celtyckim świętem Samhain, boga śmierci. Dla ciekawych – imię owego bóstwa wymawia się /ˈsɑːwɪn/, czyli mniej więcej /SAA-łin/. Po gaelicku i irlandzku jeszcze dziwniej w stosunku do pisowni – nie pytajcie. Tak czy siak, celtyckie święto Samhain symbolizowało koniec dwóch ważnych okresów w tamtych czasach, czyli okresu plonów i jasnej, ciepłej połowy roku. Zaczynało się robić zimno (powitanie zimy), dni coraz krótsze, a i coś wyjątkowego działo się w ten dzień…
Nie, ta historia nie powinna nikogo zaskakiwać – w Beltaine, święto majowe, i w Samhain, święto listopadowe, granice światów ludzi i umarłych zacierały się. Jedna kultura wierzy, że zmarli wracają na zabawę, stąd Dia de los Muertos jest radosnym świętem z paradami. W Dziadach chodziło o to, aby zmarłego ugościć, dać mu komfort i pomóc przejść na drugą stronę. Za to Halloween, czy raczej Samhain, ma kilka ciekawych elementów, nad którymi możemy się pochylić:
- Chodzenie w przebraniu od domu do domu z prośbą o ofiarę w zamian za piosenkę lub wierszyk. Początkowo proszono o jedzenie w imieniu powracających zmarłych, dziś, jak wiemy, trick or treat, czyli cukierek albo psikus
- Niektóre dusze zmarłych mogły powracać do swoich domów, gdzie powinna czekać na nie uczta. Specjalnie dla nich zostawiano wolne miejsce przy stole
- Podobnie jak przy Beltaine, również w Samhain palono rytualne ogniska. Z jednej strony, ogień miał oczyszczać przed zimą. Z drugiej – światło miało wspomóc boga światła w walce z bogiem śmierci i ciemności. Przez ogniska też rytualnie skakano, czasem palono ofiary dla duchów
To wspaniały przykład tego, jak w różnych kulturach tworzą się podobne rytuały – w końcu te trzy punkty przypominają nasze rodzime tradycje! Przebierańcy chodzący po domach to nasi kolędnicy, wolne miejsce przy stole to zwyczaj wigilijny, a skakanie przez rytualne ogniska – to Noc Kupały!
Czy w Halloween zawsze drążono dynie?
Wiele osób skarży się, że (już) w październiku wszystko jest o smaku dyni, pumpkin spice (czyli de facto przypraw, które dodaje się do pieczonej dyni). I dynię w sklepie równie łatwo znaleźć, jak zajączka w marcu i czekoladowego Mikołaja w grudniu. Ale nie zawsze tak było.
Pierwsze lampiony (jack-o’-lantern) służyły albo do straszenia innych, albo do odstraszania złych duchów od domu. Ich historię opisuje irlandzka legenda o Skąpym Jacku, który lubił zaszaleć i za kołnierz nie wylewał. Którejś nocy, kiedy wracał z pubu, spotkał Diabła i namówił go, żeby ten wszedł na drzewo. Jack błyskawicznie wyciął w korze drzewa krzyż, tym samym więżąc Diabła na drzewie. W zamian za uwolnienie, Jack zmusił Diabła do obietnicy, że nie weźmie on jego duszy po śmierci Jacka. I tak też się stało – kiedy po życiu w grzechu i rozpuście odmówiono mu wstępu do Nieba, Jack udał się do Diabła. Ten jednak, pamiętając o obietnicy, również go wyrzucił, na odchodne rzucając Jackowi rozżarzony węgielek. Skazany na wieczną tułaczkę, Jack chciał ochronić węgielek, który dawał mu ciepło i światło. Umieścił go więc w wydrążonej…
Rzepie. Tak jest – pierwsze lampiony były wykonane z rzep! I dopiero mieszkańcy Ameryki Północnej zaczęli wykorzystywać dynie, które tam rosły, były bowiem większe i łatwiej się je rzeźbiło.
Chyba się zgodzicie, że rzepowe latte mogłoby się przyjąć tylko w bardzo alternatywnych kawiarniach.
Ale co właściwie znaczy Halloween?
Nazwa Halloween, którą dziś utożsamiamy z tym świętem, pochodzenie ma chrześcijańskie. Następny dzień po Halloween to Dzień Wszystkich Świętych – All Saints’ Day, który kiedyś zwał się All Hallows’ Day. Hallow oznacza uświęcanie, świętość – wbrew pozorom, wcale nie są to “insygnia”, które nazwalibyśmy insignia lub regalia. Dokładnie – ostatnia książka serii o Harrym Potterze mogłaby się więc nazywać “Harry Potter i Świętości Śmierci”, ale jakoś mniej poważnie to brzmi.
A, jak wiemy na przykładzie Wigilii, czyli Christmas Eve, słówko eve oznacza właśnie wigilię – i to nie tą najbardziej znaną, w końcu samo słowo “wigilia” oznacza “dzień, wieczór przed innym dniem”. W Halloween mamy natomiast przykład szkockiego wariantu tego słowa, który brzmi even, często skracane do e’en. Zatem “Wigilia Wszystkich Świętych” to All Hallows’ Eve – łatwo wydedukować, skąd więc pochodzą poszczególne fragmenty tego słowa. All najwyraźniej nie spotkało się z ciepłym przyjęciem, ale reszta – została.
Skoro nie psikus w Halloween…
… to cukierek! Albo inny łakoć – taki jest ogólnie przyjęty zwyczaj. Dzieci, przebrane za upiory, zombie, wampiry, ale też superbohaterów, księżniczki czy gwiazdy filmowe, chodzą od domu do domu, prosząc o słodycze (cukierek albo psikus), wszystko udekorowane kolorami święta Halloween czyli czarnym i pomarańczowym. Jak wygląda zatem halloweenowa etykieta i co robimy z okazji Halloween?
- Zwykle gospodarze domu, który przyjmuje przebierańców, zostawiają włączone światła na ganku, nawet jeśli nie mają udekorowanej posesji. Choć na pewno każdy choć raz słyszał o historiach, w których ludzie gaszą wszystkie światła i udają, że w ogóle ich nie ma…
- Niektórzy wybierają opcję, która w 2020 roku może być nad wyraz popularna – czyli zostawiają misę ze słodyczami i liczą że któreś dziecko nie przesypie sobie całej do wiaderka
- Wciąż pokutuje idea, według której po prostu nietaktem jest dawanie zdrowych słodyczy – a niektórzy (o czym dzieciaki zwykle uprzedzają się co roku albo podczas zabawy) dają rodzynki i inne nie-słodycze. Kiedyś było to niezbyt przyjemne zaskoczenie (który siedmiolatek zjadłby rodzynki niepokryte czekoladą?!), ale niedawno ruszyła akcja, w której mieszkańcy domu mogą wystawić na ganek dynie w kolorze teal (to taki morski kolor, między niebieskim i zielonym), żeby zasygnalizować, że w tu dzieci dostaną inne prezenty niż jedzenie, czyli na przykład zabawki. Ma to na celu włączenie do zabawy dzieci, które cierpią na cukrzycę, alergie i nietolerancje
- Innym projektem jest Blue Bucket Project – Projekt Niebieskie Wiaderko. Najbardziej popularne pojemniki na słodycze mają kształt wiaderka albo dyni, jeśli zaś są w kolorze niebieskim, oznacza to, że jego właściciel ma autyzm i pomaga w odpowiednim podejściu do takiego malucha
Tradycyjne słodycze na Halloween – pokaż bohaterku, co masz w wiaderku?
Na koniec chyba najważniejszy temat dotyczący tego święta – jakie są najpopularniejsze słodycze, których możemy się spodziewać w swoich koszyczkach i wiaderkach?
Wielu producentów w okolicach święta Halloween wypuszcza na rynek małe wersje swoich flagowych łakoci, dzięki czemu każdemu trick-or-treaterowi można dać symboliczny upominek i nie wymaga to napadu na bank. A rodzice mają pewność, że w Halloween dzieci nie przesadzą ze słodyczami. Chociaż oczywiście – jeśli trafi się dom, który rozdaje słodycze full-sized (w “pełnym” rozmiarze), może spodziewać się oblężenia. W dziecięcej sieci takie newsy szybko się rozchodzą!
Sprawdźmy szybko listę dziesięciu najpopularniejszych w USA słodyczy halloweenowych:
- Skittles – ich chyba nie trzeba nikomu przedstawiać
- Reese’s – zwykle w wydaniu dwupaku Reese’s Peanut Butter Cups, te czekoladowe kubeczki z nadzieniem z masła orzechowego niedawno pojawiły się i na polskim rynku
- M&M’s – również znany zawodnik. Nadal trwają debaty, czy lepsze są czekoladowe, czy z fistaszkiem – jak sądzicie?
- Snickers – ciągnący baton z karmelem, czekoladą, nugatem i orzeszkami nieodmiennie podbija serca. Snickers na Halloween wypuszcza również cukierki w kształcie dyni!
- Starburst – niegdyś również popularne w Polsce, ostatnio jakoś przepadły, ale w USA nadal są popularne
- Candy Corn – czyli cukierkowa kukurydza. Te trójkolorowe, nieco stożkowate słodycze mają swoich wielbicieli i przeciwników. Wiecie, że można je tak ułożyć, że faktycznie przypominają kolbę kukurydzy?
- Hot Tamales – te cukierki również dzielą łasuchów. Ich ostry, cynamonowy smak może sprawić, że żucie ich dla jednych będzie frajdą, dla drugich – torturą
- Tootsie Pops – kiedyś Amerykę nurtowało pytanie: How many licks does it take to get to the center of a Tootsie Roll? (Ile razy trzeba polizać Tootsie Roll, żeby dostać się do jego środka?) Rolls to oryginalny batonik, czekoladowy i karmelowy, a Pops to jego odmiana w formie mniejszego lizaka o smaku czekolady i owoców
- Sour Patch Kids – te żelki ucieszą miłośników kwaśnych słodyczy i od lat nieodmiennie należą do najbardziej popularnych
- Hershey’s Kisses – Buziaczki Hershey’s to słynna czekolada firmy Hershey’s w charakterystycznym kształcie spłaszczonych u dołu łezek. Praktycznie ikona amerykańskich słodyczy!
→ Wpis, który może Cię zainteresować: Jedzenie po angielsku
Święto Halloween w pigułce… albo cukierku
Główną ideą Halloween dziś są zabawa i słodycze. Studenci imprezują, a ilość kostiumów na Halloween dostępnych na rynku (nie wspominając o kreatywności własnej przebierańców) powala na kolana.
Jeśli nasza lista powyżej jeszcze nie sprawiła, że poszliście do sklepu po słodkości, to pamiętajcie – jack-o’-lantern w oknie odstraszy upiora! I pamiętajcie, żeby 31 października zostawić wolny talerz dla przyjaznego ducha.
Chcesz poznać więcej zwyczajów na Halloween? Zapraszamy na zajęcia online z naszymi native speakerami z USA. Wesołego Halloween!
Autor tekstu: Leah Morawiec, Amerykanka, native speaker z 15-letnim doświadczeniem, właścicielka TalkBack.