15 maj 2023
Francuskie zapożyczenia w języku angielskim
Ach, język angielski. Język biznesu, dialekt świata, lingua franca XX i XXI wieku. Wytrych, który otwiera największe drzwi świata i pozwala nam komunikować się, podróżować i pracować praktycznie bez ograniczeń. Zatem, musi mieć wszystko, prawda? Nie tylko nie jest to prawda, ale część tego, co ma, nawet nie jest jego! Poznajcie zapożyczenia w języku angielskim.

Skąd zapożyczenia w języku angielskim?
Jak każdy język, także angielski nie powstawał w próżni. Wpływ na niego miały przeróżne języki europejskie w większym lub mniejszym stopniu. Wikingowie, którzy podbili Wyspy Brytyjskie dawien dawno temu, nie usiłowali wymazywać kultury i języka pokonanych. Jakiś czas później, dokładnie w 1066 roku, niejaki Wilhelm Zdobywca (William the Conqueror) również podbił Wyspy – on jednak pochodził z Francji. To, jak mocne musiało to być zderzenie kultur, potwierdza nazwisko jego konkurenta do tronu: Harold Godwinson.
O ile Wikingowie nie mieli problemu z asymilacją z tamtejszą społecznością – normalne było, że wojownicy brali za żony kobiety brytyjskie – i ich wpływy na angielski były subtelne i długofalowe, o tyle Wiluś miał inne plany.
Pomińmy nudny rys historyczny. Wilhelm tron sobie przywłaszczył, po czym zrobił to, co na jego miejscu powinien zrobić każdy, kto odebrał władzę wybranemu przez lud możnowładcy z potężnego rodu – czyli wyrugował z arystokracji wszystkich Anglosasów, jakich tylko mógł. Na tronie siedział Francuz, na dworze bawili Francuzi, administrowali państwem Francuzi, natomiast Anglosasi zostali zdegradowani do najniższych klas społecznych.
Po co o tym wspominamy? Bo to ładne wprowadzenie do naszego tematu. Zastanawialiście się, czemu nazwy mięs po angielsku są tak nielogiczne? My mamy krowę (wołu), i z niej wołowinę. Wieprza, i z niego wieprzowinę. Więc czemu z cow mamy beef, a z pig/swine mamy pork? Podziękujcie Wilhelmowi. W XI wieku chłopa, rolnika, pasterza, nie było stać na spożywanie takich rarytasów, jak mięso. Oni byli najwyżej od hodowania go, póki chodzi po polach, a potem ich rola się kończyła. Natomiast arystokracja nie brudziła pantofli w gnojówce bydła, ale z przyjemnością konsumowała produkt końcowy – mięso.
Po francusku wołowina to “beouf”, a wieprzowina – “porc”. Co jadła szlachta, gdzie pracowała, czym się zajmowała, nazywane było po francusku przez francuskojęzyczny dwór. Reszta pozostała w rękach Anglosasów. Teraz te słowa się już dawno połączyły z językiem i zostały “zangielszczone”, ale do dziś mamy sporo przykładów obcych słów, które funkcjonują w angielskim.
Lista zapożyczeń w języku angielskim
Ponieważ lista jest spora – można ją pewnie ciągnąć niemal w nieskończoność, jak by się uprzeć – załóżmy parę warunków.
Po pierwsze, nie będziemy się skupiać na terminach czysto kulinarnych, modowych i temu podobnych. Taka terminologia funkcjonuje tak samo w każdym języku, więc nie spodziewajcie się zobaczyć na tej liście fettuccine czy spaghetti.
Po drugie, skupimy się głównie na francuskim, bo od tego zaczęliśmy, pokażemy parę aktualnych przykładów z łaciny, a także z jeszcze jednego języka – jego słówka mogą was czasem zaskoczyć!
Po trzecie, wybór jest czysto subiektywny. To nie są ani najbardziej popularne w rankingu, ani najbardziej unikalne wyrażenia, ale takie, z którymi możecie się spotkać w normalnym użyciu, a które mogą być dezorientujące.
Wreszcie po czwarte – będzie krótko. Znajdziecie tu parę ciekawostek i nietypowych zastosowań, ale postaramy się opisać każde słówko bez wchodzenia w jego etymologię, jeśli nie jest to konieczne.
No to do roboty!
→ Wpis, który może Cię zainteresować: Żarty w języku angielskim
Zapożyczenia francuskie w angielskim
Najpierw francuski – ponieważ nasze dwa kraje dzieli niespecjalnie szeroki strumyk słonej wody, logiczne jest, że języki ochoczo się ze sobą mieszają.
Attaché – osoba związana z ambasadą. Głównie jest to określenie dyplomaty, ale nie samego ambasadora. Czasem jest to również oficjalny wysłannik jednej strony do drugiej. Wymowa: /a-ta-SZEJ/
Au pair – utożsamiamy to z nianią, i mniej więcej jest to to samo, ale au pair to zwykle osoba z zagranicy, która oprócz zajmowania się dzieckiem opiekuje się także domem. Swego czasu popularne były wakacyjne programy au pair, w których oprócz obowiązków niani dochodziły także takie, jak sprzątanie i gotowanie w zamian za wikt i opierunek. Wymowa: /o-PEER/
Bon appétit – ach, tak. Każdy, kto pracował w gastronomii jako kelner/kelnerka lub inna osoba odpowiedzialna za podawanie jedzenia i napojów wpadła w takie sidła. Angielski nie ma odpowiednika naszego “smacznego”. Możemy powiedzieć enjoy your meal/drink, ale to już trochę długie w sytuacji, kiedy musimy ewakuować się od stolika w 0,3 sekundy. Wtedy z pomocą przychodzi ten zwrot. Wymowa: /bąn-a-pet-TIIT/
Bon voyage – to klasyk, oznaczający “udanej podróży”. Co ciekawe, odpowiednikiem angielskim byłoby safe journey – Anglicy wolą życzyć bezpiecznej, raczej niż miłej, podróży. Wymowa: /bą-wła-JAAŻ/ lub /bą-WŁA-jaaż/ (angielski ma tendencję do kładzenia akcentu na długich samogłoskach)
Cliché – oryginalnie oznaczało wzorzec, z którego można reprodukować obrazy na prasie drukarskiej. Dziś oznacza frazes, komunał, określenie, sposób opisania czegoś, który jest tak oczywisty, że aż boli, a same wyrażenia często straciły oryginalne znaczenie. Głupia blondynka, nieczuły prawnik, miłość z liceum po latach, takie sprawy. Jeśli chcecie zobaczyć, jak takie wyrażenia w angielskim można interpretować dosłownie, poszukajcie komiksów z bohaterką o nazwisku Amelia Bedelia. Wymowa: UK: /KLI-szej/, USA: /kli-SZEJ/
Concierge – najprościej mówiąc, odźwierny. To często pierwsza osoba, którą widzimy, wchodząc do hotelu lub do ekskluzywnej kamienicy, coś na kształt portiera. Wymowa: /kon-SJERŻ/
Cul-de-sac – doskonałe miejsce na serial, czyli koniec ulicy. Kto oglądał “Gotowe na wszystko” ten wie, że panie mieszkały właśnie w takim cul-de-sac, ślepej uliczce, która czasem kończy się małym rondem. Dosłownie znaczy to “dno sakwy”. Wymowa: /KOL-de-sak/ (na początku jest samogłoska między /a/ i /o/)
En masse – masowo, tłumnie, hurtem. Często używane w przypadku osób, ale także towarów. Możemy zatem powiedzieć, że na otwarcie wystawy Warhola widzowie przyszli en masse, czyli w dużej liczbie. Wymowa: /ą-MAS/
Ennui – żal, tęsknota, smutek, depresja. Takie ogólne poczucie smutku, znudzenia, beznadziei. Niewesołe słówko, ale możemy je znaleźć w piosence Let’s Have a Kiki zespołu Scissor Sisters:
So shade that lid
And we’ll all bid
Adieu to your ennui (“Więc zasłoń żaluzje / I razem powiemy / Do widzenia twojemu ennui)
Wymowa: /ą-NŁI/
Entrée – kto oglądał anglojęzyczne programy o gotowaniu, na przykład Hell’s Kitchen, ten mógł mieć z tym problem. Słowo to kojarzy się z enter, wejść, czyli możemy mieć skojarzenia z przystawką – daniem “na wejście”, i słusznie, o ile jesteśmy w Wielkiej Brytanii. Ale przystawka to appetizer, a entrée to danie główne w USA. Dlatego entrée u Gordona Ramsaya w Hell’s Kitchen to często kawał wołowiny. Wymowa: /ą-TREE/
Façade – nie przejmujcie się ogonkiem pod C, to francuski wynalazek, który sprawia, że czytamy je jako /s/. Zapisywane zwykle jako facade, to słówko oznacza fasadę, front budynku, ale także obraz, jaki prezentujemy innym. Ogólnie – to, co widać na zewnątrz. Wymowa: /fa-SAAD/
Faux pas – o tym pisaliśmy w artykule o rozmowie kwalifikacyjnej. Faux pas to naruszenie obowiązujących zwyczajów, etykiety. Nazwanie kogoś złym tytułem, jedzenie rękoma czy siedzenie, kiedy wchodzi królowa są faux pas. Wymowa: /fo-PA/
Fiancé(e) – narzeczony (jeśli mamy jedno e) lub narzeczona (z dodatkowym e). Bardzo popularne słówko, na które angielski nie znalazł swojej alternatywy (no, chyba że betrothed, ale to spotkamy prędzej u Jane Austen niż w serialu, filmie czy życiu). Wymowa: /fją-CEEJ/ (nie różni się w obu przypadkach)
Force majeure – gratka dla prawników. Po polsku, i prawie dosłownie, jest to “siła wyższa”, więc to określenie spotkamy zwykle w umowach. Jest to coś, czego dana strona nie byłaby w stanie przewidzieć, jak trzęsienie ziemi, huragan lub nagła zmiana przepisów. Wymowa: /fors-ma-ŻEER/
Garçon – niegdyś popularne, czasem spotykane określenie na kelnera. Czasami niektórych kusi, żeby użyć go w restauracjach, które Agnieszka Chylińska mogłaby niegdyś określić jako “ąfa-fąfa”, czyli bardzo wyszukanych i ekskluzywnych. Czemu? Bo brzmi światowo. Tymczasem we Francji takie określenie jest niemal obelżywe, bo to słówko oznacza “chłopca”. Obecnie prędzej spotkamy je w nazwie marki Comme des Garçons. A niektórzy mogą pamiętać scenę z Pulp Fiction, w której jeden z bohaterów woła Garcon, coffee!, a kelnerka, dolewając mu kawy, sucho mówi, że Garcon means “boy” – “Garcon znaczy “chłopcze””. Wymowa: /gar-SĄ/
Motif – powtarzający się element, wzór, motyw. Zwykle dotyczy to czyjegoś dorobku artystycznego, na przykład jeśli malarz w każdym obrazie zawarł wazon tulipanów. Często symboliczny. Czasem zastępowany przez motive, ale nie zawsze. Wymowa: /mou-TIF/ (ważne jest to F na końcu, bezdźwięczne)
Protégé(e) – osoba, którą ktoś się opiekuje, w znaczeniu mentoringu, czasem w znaczeniu finansowym. Obecnie często oznacza ucznia, podopiecznego. Jak wcześniej, dodatkowe e dodajemy w formie żeńskiej. Wymowa: /pro-te-ŻEJ/
Répondez s’il-vous-plaît – tak, tak, jest tu trochę do odpakowania na pierwszy rzut oka, ale to sformułowanie oznacza “proszę, aby Pan/Pani odpowiedział/a”. Często możemy to znaleźć na zaproszeniach, czy to na gale, czy na wesela, w formie skróconej – RSVP. Nawet w Polsce czasem pisze się “RSVP do… na adres…”. Wymowa: całość jako /re-pą-DE-sil-wu-PLE/, skrót jako /ar-es-wi-pi/
Soirée – raut, impreza, gala. Zwykle dość formalna, choć to słowo czasem jest używane ironicznie jako wieczorne spotkanie. Wymowa: /sła-REE/
Touché – dosłownie “dotknięty/a”. Często jako odpowiedź na celną, kąśliwą uwagę lub ripostę. Wymowa: /tu-SZEEJ/
Triage – wiele języków sobie z tym nie poradziło, także polski. Triage niektórzy z nas mogli poznać na lekcjach przysposobienia obronnego – to nic innego, jak kategoryzowanie poszkodowanych (głównie na “może poczekać”, “zająć się szybko”, “zająć się natychmiast” i “martwy”). Spotykane w serialach szpitalnych. Wymowa: /TRI-jaż/
Zapożyczenia z łaciny w języku angielskim
Łacina to język martwy, nie da się ukryć, ale dalej funkcjonuje. Sentencje i zasady wprowadzone za czasów jej świetności często mają związek z prawem, czasem z medycyną, a czasem przetrwały w sentencjach takich jak “Roma locuta, causa finita” (Rzym przemówił, sprawa zakończona), “Dura lex, sed lex” (Twarde prawo, ale prawo), “Per aspera ad astra” (Przez ciernie do gwiazd), “Quidquid agis, prudenter agas et respice finem” (Cokolwiek czynisz, czyń mądrze i oczekuj końca) czy “Quidquid Latine dictum sit, altum videtur” (Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze).
Quid pro quo – polskie dobre “coś za coś”. Za rządów jednego z prezydentów USA (którego imienia nie wolno wymawiać), to wyrażenie weszło do słownika kiedy prezydent zaoferował pomoc pewnemu krajowi za pomoc w pogrążeniu jego rywala w wyścigu do Białego Domu. Ja dam ci coś, jeśli ty dasz mi coś. Wymowa: /kłid-pro-kłou/
Status quo – stan obecny. Często dąży się do jego zachowania, mimo że niekoniecznie musi być idealny, ale jest i jakoś działa (czasem byle jak, ale jakoś). Wymowa: /stej-tus-KŁOU/
Modus operandi – styl działania. Często spotykane w serialach policyjnych, kiedy mamy do czynienia z seryjnymi przestępcami. Seryjny włamywacz ma swój styl, seryjny zabójca też, ale każdy z nas może mieć. Często skracane w serialach do M.O. Wymowa: /MOU-dus-o-pe-RAN-di/, skrót jako /EM-OU/
Bona fide – dosłownie “dobrej wiary”, oznacza coś – często kogoś – prawdziwego. A bona fide vegan to weganin, który naprawdę pasuje do definicji i więcej, czyli nie tylko nie je mięsa produktów zwierzęcych, ale także włącza się w akcje społeczne. A bona fide seafood cook to kucharz, który doskonale wie co zrobić z każdym owocem morza. Wymowa: /bouna-FI-dej/
Zapożyczenia z jidysz w angielskim
Że kultura żydowska ma spore wpływy na angielski, zwłaszcza w USA, nie musimy chyba mówić. Wystarczy przypomnieć, że pisaliśmy o “Skrzypku na dachu” w artykule o trybach warunkowych w angielskim. Część wyrazów może się wam wydawać znana – z tego samego powodu. Jidysz również w polskim miał spore wpływy.
Bubkes – nic. Jeśli coś nam było obiecane, a nic z tego nie dostaliśmy, to dostaliśmy bubkes, czasem pisane jako bupkes. Dosłownie oznacza to kozie bobki. Wymowa: /BAP-kis/
Chutzpah – dryg, odwaga do robienia interesów, pewna niesforność. Często określamy tak umiejętność do wynajdywania interesu tam, gdzie inni go nie widzą i dzielne wyjście przed szereg. Czasem również oznacza to rozbudowane, szeroko zakrojone oszustwo. Wymowa: /HUC-pa/
Farkakte – zepsute, przeklęte. Dosłownego tłumaczenia nie przytoczymy, ale ogólnie oznacza to coś, czego nie da się naprawić, głównie w znaczeniu sytuacji. Czasem stosowane jako przekleństwo, obelga. Wymowa: /fa-KAK-te/
Glitch – jacyś fani angielskiego w IT? Glitch to błąd, pomyłka. A glitch in the Matrix, czyli błąd w Matriksie, to były dwie identyczne kobiety obok siebie. Coś, co nie powinno się zdarzyć, ale z reguły jest to niewielka pomyłka. Wymowa: /GLICZ/
Kitsch – dosłownie “śmieci”, znaczy mniej więcej to samo, co polski “kicz”. Wymowa: /KICZ/
Klutz – niezdarna osoba, taka, która często się przewraca, potrąca przedmioty. Taki trochę słoń w składzie porcelany (co ciekawe, po angielsku byłby to byk w sklepie z chińską porcelaną: a bull in a china shop – china z małej litery, bo chodzi o porcelanę, nie o kraj). Po polsku podobnym brzmieniowo, i czasem znaczeniowo, słowem byłoby “kloc”. Wymowa: /KLAC/
Mazel tov – dosłownie “dobra konstelacja”, czyli życzenie, aby gwiazdy ci sprzyjały. Używane jako forma gratulacji. Wymowa: /MA-zel-tow/
Schmata – w serialu Californication jedna bohaterka określiła swoje (precyzyjnie dobrane) ubranie jako Oh, this? This is just a schmata I wear at home (Och, to? To tylko szmata, którą noszę po domu). Schmata oznacza głównie tekstylia, często damskie, i nie ma takich samych konotacji ze ścierką jak w języku polskim. Nie jest to co prawda najbardziej eleganckie określenie, ale nie aż tak okropne. Wymowa: /SZMA-ta/
Shpiel – zwykle odnosi się do długiej, rozwlekłej wypowiedzi lub akcji. Jeśli nauczyciel przyłapał uczniów na czymś i przedstawił im his whole shpiel, to znaczy, że udzielił im długiej i znanej reprymendy. Wymowa: /SZPIIL/
→ Wpis, który może Cię zainteresować: False Friends w języku angielskim
Czy angielski ma wszystko? Podsumowanie
Nie. Żaden język nie ma wszystkiego, dlatego posiłkują się one słowami z innych języków. Czasem ciekawe słówko pojawia się gdzie indziej, więc zamiast wymyślać koło od nowa, lepiej jest po prostu skorzystać z tego, co ktoś już ma.
Oczywiście, nasza lista nie jest w żaden sposób wyczerpująca. Angielski – przede wszystkim w USA – korzystał z niemieckiego, niderlandzkiego, włoskiego, polskiego, hiszpańskiego… Długo by wymieniać. Ale stworzyliśmy listę ciekawych wyrażeń, na które możecie się natknąć prędzej czy później, więc warto wiedzieć, co znaczą. Jeśli zaś chcecie się na nie natknąć prędzej, a nie później i z zaskoczenia, warto pomyśleć nad konwersacjami z native speakerem – czasem nawet oni nie zdają sobie sprawy, skąd pochodzą słowa, których używają na co dzień, ale doskonale wiedzą, jak ich użyć i co oznaczają!
Autor tekstu: Leah Morawiec, Amerykanka, native speaker z 15-letnim doświadczeniem, właścicielka TalkBack.